środa, 3 grudnia 2014

Zwierz w dom

Na początku zaznaczam - o tym poście na pewno będzie można powiedzieć, że jest krótki i reklamowy. Chociaż z typową reklamą ma mało wspólnego. 

Zacznę od początku. Mam w domu dziecko i kota. Kota indywidualistę należy dodać. Kota, który moją córkę traktuje jak najważniejszego członka naszej rodziny.
Nie jestem kociarą. Ani psiarą. Ale często przeglądając ogłoszenia (taki mój sposób na nudę) trafiam na te o adopcji. I gdybym tylko mogła, zabrałabym te wszystkie zwierzęta do siebie. Niestety nie mogę.




Dużo czyta się o zbawiennym wpływie czworonogów na dzieci. Od rozwoju emocjonalnego po rzadsze alergie. Ale nie będę się rozwodzić, wiele na ten temat zostało już napisane i powiedziane. 

Czy wiedząc o tym całym zwierzęcym dobrze i mając warunki zdecydowałybyście się na adopcję? Czy może znacie kontrargumenty, które są temu na "nie"?
Jeśli jesteście w pierwszej grupie serdecznie polecam grupę facebookową "Foondacja Felis" i zapraszam do odwiedzenia strony naszego lubelskiego schroniska na metalurgicznej : schronisko-zwierzaki.lublin.pl

A na koniec akcent mikołajkowy - 5 grudnia (piątek) o godz. 11 w schronisku przy ul. Metalurgicznej 5 odbędzie się wspólne ubieranie choinki i kolędowanie. Główną atrakcją będzie przedstawienie przygotowane przez uczniów "Niech psie głosy trafią pod niebiosy". Myślę, że w przypadku starszych dzieci może to być na prawdę fajny pomysł na spędzenie tego dnia:)

sobota, 22 listopada 2014

Lepszy poród

http://lepszyporod.pl/

Ostatnio w sieci zawrzało. I nie tylko tam. Wszystko za sprawą akcji "Lepszy poród".

Fan page akcji pełen jest opisów porodów kobiet, które przeżyły swój mały horror. "Co się drzesz", czy "nie drzyj tak ryja" to tylko ułamek tego, co słyszały rodzące od personelu medycznego. Czy tak to powinno wyglądać?

Przyznam, że kiedy pierwszy raz usłyszałam i przeczytałam o akcji pomyślałam "bingo, tego było trzeba". W końcu niektóre położne czy lekarze dostaną za to jak traktują innego człowieka. Ale po chwili przyszło zastanowienie - przecież nie wiemy która położna, który doktor może sprawić nam, kobietom taką przykrość. I dlaczego taki człowiek ma bać się zwykłej akcji, skoro wie, że zachowując się tak pozostanie nadal bezkarny i anonimowy. Uważam to za pierwszą lukę "Lepszego porodu"
Drugą luką są historie - śledząc facebook'owy profil niemal każda kartka, każda historia sprawia, że gotuje się w nas krew i zaciskają pięści. A co z tymi wszystkimi kobietami, które z porodu są zadowolone? Które nie muszą dawać pieniędzy pod stołem, żeby zapewnić sobie godny poród?
Wychodzi na to, że tych jest znacznie mniej. I teraz dochodzimy do sedna - przyszła mama, termin zbliża się wielkimi krokami, zagląda na stronę i co? Obraz porodu przedstawionego tam sprawia, ze po jej plecach przechodzą ciarki. Zaczyna się stresować i martwic. A przecież przy porodzie tak ważne jest nastawienie!
Sprawa trzecia, przez którą powstał ten post. Trafiłam na artykuł, który traktuje o akcji jako formie reklamy. Sama nie wiem, co o tym myśleć.

Na koniec w ramach podsumowania - uważam, ze akcja mimo kilku małych przeoczeń jest rewelacyjną inicjatywą. Nic nie pomaga zmierzyć się z problemami tak, jak mówienie o tym głośno. Mam nadzieję, ze przyszłe matki czytające nie będą się bały porodu, ale nauczą się głośno i dosadnie wołać o swoje prawa.
Dodam jeszcze, że ja swój poród wspominam cudownie, byłam go ciekawa i nie mogłam doczekać się spotkania z córką. Moja położna była złotą kobietą, która nie brała "kasy pod stołem", a mimo to została ze mną po godzinach. Wszystkim życzę takiego człowieka obok w tej ważnej chwili :)

A Wy jak wspominacie poród w lubelskich placówkach? Czy położne spełniły Wasze "oczekiwania" i traktowały Was po ludzku? A może nie było tak kolorowo? Czekam na wszystkie pozytywne i negatywne komentarze - przysłużą się one w przyszłości do stworzenia naszego mini-przewodnika dla przyszłych mam.

piątek, 21 listopada 2014

Fika - miejsce przyjazne mamom

Czy zastanawiałyście się kiedyś gdzie pójść z dzieckiem w dni o typowo jesiennej pogodzie? Kiedy za oknem deszcz, szaruga i plac zabaw już Was nie ratuje?
Zdecydowanie polecam wtedy obrać kierunek Kasztelańska i ruszyć do klubokawiarni Fika.

Trafiłam tam w zasadzie przez przypadek. Ot, zwykłe spotkanie z innymi mamami. Już od wejścia zapałałam miłością do tego miejsca - urocze wnętrze, miła obsługa i na prawdę dużo książek. Dochodząc do sali zabaw, przeżyłam jeszcze milsze zaskoczenie. Moja poznająca jeszcze świat na czworaka córka miała okazję wybawić się na równi z przedszkolakami odwiedzającymi to miejsce. I pomyśleć, że rozważałam wizytę w zwykłej dziecięcej sali zabaw, gdzie kulki (nie zawsze pierwszej czystości) byłyby jedyną atrakcją dla mojej małej córci.

W czasie kiedy popijałam latte, Amelka pod moim czujnym okiem zwiedzała salę. A było co zwiedzać! Ikeowski tunel, który ciekawił, ale i przerażał. Duże piankowe klocki, po których można się wspinać i robić inne dziwne rzeczy (czemu nie mam więcej miejsca w domu ;)). Drewniana kuchnia i warsztat dla starszych kolegów, na które składają się elementy idealne do gryzienia - jak młotek, czy drewniana marchewka. Do tego tego samochody z klasą - nie żadne plastiki. I tor z którego samochody same jadą. Takie cuda! Nie było czasu na nudę i marudzenie. Atrakcje zapewnione w 100% .

To o czym piszę to tylko fragment tego, co zastaniemy w Fice. Ze strony praktycznej warto wspomnieć o przestronnej łazience z przewijakiem, fotelu do karmienia (sympatyczne panie z Fiki udostępniają nawet cichy pokój jeśli zachodzi taka potrzeba) i prasą dla mamy w razie gdyby dziecko w ferworze zabawy troszkę o niej "zapomniało".

Szczerze polecam to miejsce i na pewno sama wrócę tam nie raz i nie dwa :)









Fika ul. Kasztelańska 31


czwartek, 20 listopada 2014

Początki są trudne

Domyślam się, że trafiłaś tu, ponieważ jesteś mamą. To tak jak każda z Nas. 
Wszystkie jesteśmy tu po to, aby pomagać sobie nawzajem. Wspierać w trudnych chwilach, ale przede wszystkim dzielić się doświadczeniem.
"Mamy z Lublina" to nie kolejny blog o życiu nas, mam. To źródło wiedzy, które tworzymy wszystkie razem. Tu dowiemy się gdzie pójść z dzieckiem kiedy pada, który lekarz jest "najlepszy", czy czym kierować się wybierając przedszkole, czy żłobek dla naszej pociechy.

Mam nadzieję, że każda znajdzie tu miejsce dla siebie i pomoże w tworzeniu tego miejsca. Wszelkie pytania, prośby, sugestie i polecenia są jak najbardziej mile widziane.

Ciao mamuśki!